''Mój mąż ma romans z księdzem'' - Piekniejsze.pl

”Mój mąż ma romans z księdzem”

''Mój mąż ma romans z księdzem'' - wyznała w swojej wiadomości Basia. Jak potoczyła się ta historia? Sprawdź!
''Mój mąż ma romans z księdzem''
”Mój mąż ma romans z księdzem”, fot, pixabay

Do naszej redakcji zwróciła się Basia, która postanowiła opisać swoją historię. Pozwoliła nam wstawić do artykułu wiadomość, którą nam przesłała.

Zobacz też:

”Zdradził mnie z Ukrainką, którą przyjęliśmy do domu”

Basia rozpoczynając swoją wypowiedź opisała pokrótce swoją relację z mężem Mirosławem . Stanowili kochającą się rodzinę przez prawie 15 lat.

Mirosława poznałam na studiach. Po roku znajomości wzięliśmy ślub, a chwilę pózniej na świecie pojawił się nasz syn Aleksander, a później córka Anastazja. Postanowiliśmy przeprowadzić się na wieś do matki Mirosława, aby pomogła nam zajmować się dziećmi.

Z początku wszystko szło dobrze, mimo że czułam lekką niechęć teściowej. Rok temu znalazła jednak pracę na plebanii u parafialnego proboszcza, co sprawiło, że bywała rzadziej w domu. Ucieszyło mnie to, ponieważ poprawiło to nasze stosunki. Im mniej czasu spędzałyśmy razem, tym lepiej nam się rozmawiało.

– opowiada Basia

W pewnym momencie Mirosław coraz częściej chodził na plebanię do mamy. Basia podejrzewała, że może mieć to związek z drobnym kryzysem w ich związku, więc dawała mężowi wolną rękę.

Zobacz też:

”Zdradziłam męża z czarnoskórym mężczyzną. Nie wiem jaki kolor skóry będzie miało dziecko”

Muszę przyznać, że po tym jak teściowa rozpoczęła pracę na plebani u księdza Klaudiusza mój związek z Mirosławem zaczął przechodzić drobny kryzys. Było to najprawdopodobniej związane z faktem, że więcej obowiązków domowych spadło na mnie i nie ze wszystkim wyrabiałam się na czas.

Dzisiaj wiem, że był to błąd, ponieważ obowiązki powinniśmy dzielić po równo. Wtedy jednak postanowiłam sobie, że będę wspaniałą żoną i zacznę się wyrabiać ze wszystkim. Całe dnie więc sprzątałam, gotowałam, prasowałam, prałam i zajmowałam się dziećmi. Mój mąż jednak wcale tego nie doceniał.

W pewnym momencie coraz częściej chodził na plebanię do teściowej. Na początku przynosił produkty spożywcze, których zapominała. Jednak nie ukrywajmy, zaniesienie soli i powrót do domu z plebanii zajmuje 20 minut. Mirosław potrafił przesiadywać tam po 3 godziny.

Jednak starałam się nie zwracać na to uwagi. Rozumiałam, że może chce więcej czasu spędzać beze mnie. W najśmielszych snach nie spodziewałam się jednak, co tak naprawdę zajdzie.

– opisuje Basia

W dalszej części historii Basia wyznała, co tak naprawdę robił jej mąż na plebanii. Uwaga! Dla osób o słabszych nerwach, dalsza część może być szokująca.

Zobacz też:

”Pisał, że mnie wy**cha na plebani. Dla ks. Karola byłam szmatą do wykorzystania”

2 miesiące temu nasza córka poważnie zachorowała. Była to silna angina, która objawiała się ogromną gorączką i wymiotami. Chciałam więc, żeby tego dnia Mirosław był w domu i mi pomagał. Mój mąż miał również prawo jazdy, więc tym bardziej wolałam, aby był na miejscu w razie gdyby trzeba było pojechać do szpitala.

Nagle koło południa powiedział, że musi iść na plebanię zanieść swojej mamie mąkę, bo podobno zabrakło jej mąki do ciasta. Po raz pierwszy postanowiłam to skomentować.

”Chyba sobie żartujesz. Nasza córka ledwo wstaje do toalety, a ty chcesz teraz wyjść? Nie ma opcji. Może trzeba będzie jechać do szpitala” – powiedziałam.

Mirosław rzucił, że zajmie mu to maksymalnie 20 minut i natychmiast wróci. Uwierzyłam mu. Mijały minuty, a mój mąż nie wracał. Byłam wściekła. Po godzinie postanowiłam do niego zadzwonić. Nie odebrał. Kolejne 20 połączeń poszło na marne. Powiedziałam sobie, że koniec z tym. Zadzwoniłam do sąsiadki, aby przyszła do mnie i przypilnowała dzieci. Po 5 minutach była na miejscu. Ja postanowiłam udać się na plebanię.

Szłam bardzo szybko, bo byłam w wielkiej złości i ogromnych emocjach. Miałam ochotę rozszarpać mojego męża. Wbiegłam na plebanię, ale nikogo nie usłyszałam. Nagle dobiegły do mnie odgłosy z piętra. Wiedziałam, że mieści się tam mieszkanie księdza Klaudiusza. Pobiegłam więc tym razem na górę.

Gdy utworzyłam drzwi, moje oczy nie dowierzały w to co widzą. Zobaczyłam jak mój mąż Mirosław uprawia seks z księdzem Klaudiuszem. To było obrzydliwe. Zszokowana stałam i nie wiedziałam co robić. Nie zauważyli mnie, ponieważ nie potrafiłam się odezwać i pójść na przód. Nagle zauważyłam, że z łazienki wychodzi naga postać. Była to moja teściowa. Gdy mnie ujrzała panicznie zaczęła krzyczeć: ”Mirosław, Baśka tu stoi!”.

Wtedy przepełniła mnie przeogromna wściekłość. W końcu się ruszyłam i pobiegłam do męża. Zaczęłam odciągać go od księdza Klaudiusza. Wtedy zdałam sobie sprawę do jakiej patologii tu doszło. Trójkąt seksualny matki, syna i księdza. Myślałam, że zwymiotuję.

Czym prędzej wróciłam do domu i zaczęłam pakować siebie i dzieci. Tego samego dnia wieczorem byłam już u mojej mamy.

-opowiada Basia

W podsumowaniu Basia wyznała, jakie zakończenie miała ta historia.

Zobacz też:

”Miał 5 kochanek, tłumaczył się poliamorią”. Czym jest wielomiłość?

Po tygodniu złość opadła, a ja wiedziałam jedno – nie podaruje im tego i się zemszczę. Wiedziałam mniej więcej w jakich godzinach nie ma teściowej i Mirosława w domu. Podejrzewałam, że trójkąt funkcjonuje nadal i jak się okazało nie myliłam się.

Zapomniałam dodać, że rodzice Mirosława są rozwiedzeni, a jego ojciec Zbigniew mieszka we wsi obok. Przypuszczałam, że Zbigniew nie wie o całej tej sytuacji.

Zadzwoniłam więc do niego i zapytałam czy w najbliższym tygodniu mógłby mnie odwiedzić, bo chcę z nim poważnie porozmawiać. Od razu się zgodził. Zaproponowałam więc czwartek – godzinę 20 (moja teściowa około 20:30 tego dnia wracała do domu, bo ksiądz Klaudiusz jeździł wtedy po chorych).

Tak więc w pewien czwartek, pół godziny przed umówioną godziną spotkania ze Zbigniewem pojawiłam się w domu teściowej. Miałam jeszcze klucze, więc weszłam bez problemu. Tak jak myślałam, ani teściowej, ani Mirosława nie było w domu. Zaczęłam grzecznie czekać na Zbigniewa.

Pojawił się idealnie o 20:00. Przez 20 minut starałam się prowadzić zwykłą rozmowę. Gdy wiedziała, że za 10 minut wróci teściowa i Mirek, zaczęłam zbliżać się do teścia. Początkowo był on niechętny i powtarzał, że jestem żoną jego syna.

Jednak jeden mój dotyk jego genitaliów i poszedł na całość. Zaczęliśmy uprawiać namiętny seks w salonie. Gdy usłyszałam dźwięk przekręcających się kluczy, postanowiłam wydawać głośniejsze jęki rozkoszy, aby Zbigniew nie przestał mnie namiętnie wykorzystywać. Uwierzcie – byłam bardzo głośna.

Tak jak chciałam. Na scenę mojego zbliżenia ze Zbigniewem wpadła wściekła teściowa i mój mąż. Nigdy nie widziałam ich tak rozwścieczonych i rozgoryczonych. Przegonili nas z domu. Nie spoglądając na Zbigniewa wsiadłam w auto i wróciłam do dzieci.

Droga Redakcjo,

Miało to miejsce miesiąc temu i mimo, że moje zachowanie nie było w pełni w porządku, czuję satysfakcję i dumę. Jak to mówią ‘‘Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie”.

Pozdrawiam,

Basia

– zakończyła Basia

Imiona niektórych bohaterów zostały zmienione. Jeśli ty również chcesz podzielić się swoją historią, napisz do nas na poniższy mail:
redakcja@piekniejsze.pl