Metoda na unikanie dodatkowych kalorii - Piekniejsze.pl

Metoda na unikanie dodatkowych kalorii

Metoda na unikanie dodatkowych kalorii
Metoda na unikanie dodatkowych kalorii, fot. pxhere

Życie w mieście naraża na dziesiątki kulinarnych pokus.

Ratuj się przed zbędnymi kaloriami: omijaj pułapki i czyhające Ciebie w barze, biurze i supermarkecie.

Jak to możliwe, że wbrew postanowieniom wybierasz w sklepie mniej zdrowe produkty, sięgasz po kaloryczne przekąski, a w restauracji zamawiasz niezupełnie to, co zamierzałaś? To nie tyle kwestia braku silnej woli, co bodźców, które skłaniają cię do zmiany decyzji. Poznaj je, a łatwiej się przed nimi obronisz. Zadbaj też o sensowny jadłospis, bo pomaga on wzmocnić “odporność” na pokusy. Bo tak jak emocje mogą skłonić cię do łamania dietetycznych zasad, tak samo złe zasady popychają do jedzenia pod wpływem emocji!

Kiepskim wyborom sprzyja głodzenie się, zbyt surowa dieta i perfekcjonizm, gdy nawet drobne potknięcie może zadecydować o odpuszczeniu sobie postanowień. Zamiast więc skupiać się na zakazach, zręcznie omijaj pułapki.

Sprzedawcy i producenci żywności wiedzą, jak projektować i pokazywać swoje produkty, byś kupowała więcej niż ci potrzeba lub dokonywała złych wyborów. Uważaj zwłaszcza na:

  • Zdjęcia, które aż chce się polizać. Widok apetycznego jedzenia zwiększa szanse, że je kupisz. Jeśli jest eksponowane centralnie lub w górnych rogach menu, ekspozycji na ścianie baru lub na opakowaniu, są wybierane chętniej niż inne. I niekoniecznie będzie to lekka i zdrowa opcja ? tak pokazuje się artykuły przynoszące najwięcej zysków (czytaj: tanie).
  • Wymyślne i długie nazwy. Fantazyjne określenia nawet zwykłych dań i produktów dają poczucie, że kupujesz coś specjalnego. Wrażenie luksusu za przystępną cenę sprawiają przymiotniki takie jak “luksusowy”, “ekstra” czy “doskonały”, nazwy odległych kontynentów, egzotycznych krajów czy miast, słowa obiecujące miłe doznania smakowe i wywołujące skojarzenia z ulubionymi potrawami z dzieciństwa ? np. jak u mamy, domowy, tradycyjny, babuni, wiejski, chrupiący.
  • Tuczące opcje tuż obok zdrowych. Trudno w to uwierzyć, ale naukowcy z Duke University się nie mylą: częściej wybieramy wysokokaloryczne jedzenie, gdy tuż obok (w menu, sklepie) pojawiają się zdrowe opcje. Podobnie może działać umieszczenie potrawy np. w dziale dań wegetariańskich czy z kurczaka, bo kojarzą się z dietetycznym jedzeniem. Również wśród podobnych produktów danego wytwórcy pojawiają się te mniej i bardziej kaloryczne; mając jednak zaufanie do jednego z nich, często nie sprawdzamy przed kupieniem następnych ? a warto!
  • Widok i nazwy warzyw. Obecność warzyw w produkcie czy daniu daje wrażenie, że dokonuje się dobrego wyboru ? niezależnie od stopnia ich przetworzenia. Jeśli jednak są panierowane, smażone czy oblane serem, mogą zapewniać mniej korzyści niż np. zniesławiona pizza.
  • Degustacje. Próbowanie jedzenia za darmo często skłania do jego zakupu. Problem w tym, że rzadko promuje się tak produkty zdrowe. Zanim to zrobisz, dowiedz się o nich czegoś więcej.
  • Promocje. Niższa cena, większe opakowanie, dwa produkty w cenie jednego, nielimitowane dokładki czy promocje w stylu “płacisz raz, jesz do woli” mogą skłonić do wyboru mniej zdrowych, a bardziej kalorycznych opcji i przejadnia się! Jak wykazano na Uniwersytecie Pensylwanii, mając większy wybór (jak np. na szwedzkim stole), zjesz do 10 proc. więcej niż gdybyś miała jedną opcję.
  • Wielkie wózki. Większy koszyk czy wózek = większe zakupy! Nie bierz ich wcale, gdy planujesz kupić tylko kilka produktów.

Źródło Onet