Czego mężczyźni nie lubią w kobietach
Oni są z Marsa, a my z Wenus… Dowiedzcie się, co najbardziej irytuje mężczyzn i jak zapobiec niepotrzebnym scysjom!
Związek kobiety z mężczyzną, mimo że to najnaturalniejsza rzecz we wszechświecie, wymaga kompromisów i ciągłego nadzoru. Niestety, to my jesteśmy tymi wrażliwszymi istotami, więc zamiast płakać w poduszkę rzewnymi łzami, lepiej zawczasu pomyśleć o budowaniu wzajemnej relacji na bazie wyrozumiałości, ale również odrobiny dyscypliny. Poniżej przedstawiamy listę rzeczy, których mężczyźni absolutnie nie tolerują, a których ty powinnaś się wystrzegać!
Problem: Zapewnienie o uczuciach
Specyfika życia we współczesnym świecie bywa brutalna do tego stopnia, że nietrudno stracić poczucie własnej wartości. Taka obniżona samoocena prowadzi do pojawienia się wątpliwości: Czy ja jestem atrakcyjna?, Czy jemu na mnie jeszcze zależy?. Nic więc dziwnego, że wciąż stawiamy partnerowi pytania typu: Czy ty mnie jeszcze kochasz?. Cóż, dla nas jego odpowiedź jest jak nektar, miód na bolącą ranę. Ale dla niego to dolewanie oliwy do ognia! W męskim rozumowaniu, tego typu pytania są idiotyczne, ponieważ skoro on z tobą jest, skoro cię przytula, skoro chce spędzać z tobą czas, to oczywistym jest, że cię kocha. I to bardzo! Dlatego, abyśmy my czuły się dobrze, a jednocześnie, żeby jemu było komfortowo, postarajmy się ograniczyć liczbę tego typu pytań, szczególnie w sytuacjach, gdy on mógłby poczuć się zakłopotany, np. podczas rodzinnego obiadu albo w trakcie spotkań ze znajomymi. Wyznania miłości to bardzo intymne chwile, którymi on chce delektować się tylko we dwoje. Jeśli mimo pewnego, narzuconego na samą siebie reżimu, on nadal będzie wyraźnie poirytowany, mówiąc ci, że cię kocha, spokojnie z nim o tym porozmawiaj. Powiedz, że to dla ciebie ważne, że zależy ci na jego wyznaniach, że byłabyś najszczęśliwszą kobietą pod słońcem, gdyby czasami sam z siebie powiedział coś takiego. Na pewno zrozumie, w końcu cię kocha :).
Problem: Sprzątanie
Faceci z natury są mniej skorzy do domowych porządków i biegania po mieszkaniu z mopem. To po części kwestia różnic płciowych, a po części wychowania. W Polsce wciąż najpopularniejszym modelem rodziny jest: kobieta – kura domowa i facet – samiec przynoszący do domu pieniądze. On więcej zarabia, więc, żeby było sprawiedliwie, ty sprzątasz. Ale, hola! Czy nam taki układ odpowiada? Na pewno nie. Dlatego zamiast doprowadzać do stresujących sytuacji (np. zabierać się za szorowanie podłóg i ścieranie kurzy, gdy on akurat marzy o odpoczynku po ciężkim dniu w biurze), lepiej uzgodnić, że np. sobotnie przedpołudnie to ten czas w tygodniu, który oboje spędzacie na porządkach. Warto też wprowadzić podział ról – ty ścierasz kurze z mebli, myjesz wannę, umywalkę i zajmujesz się czystością w kuchni, a on odkurza, czyści kafelki oraz toaletę. Okna myjecie wspólnie :). Dzięki temu spędzicie trochę czasu razem. Odpoczywając, możecie obejrzeć lekki film, wyjść na kolację albo po prostu poleżeć w łóżku.
Problem: Wścibskie pytania
Czasami zdarza nam się popadać w ton przesłuchania. On ledwie przekroczy próg domu, a my już wyskakujemy z całym pakietem pytań: “Z kim rozmawiałeś na klatce schodowej?”, “Co jadłeś na obiad?”, “Z kim go jadłeś?” Bla, bla, bla? Raz na jakiś czas – nie ma problemu, ale codziennie? Istna katorga! Sama byś tego nie zniosła, jeśli sytuacja byłaby odwrotna, a faceci na dodatek są tak skonstruowani, że nie lubią mówić o sobie zbyt dużo. Jeśli naprawdę chcesz się czegoś dowiedzieć, poprowadź swobodną rozmowę. Wtedy jest szansa, że on sam powie ci to czy owo i nawet się nie zorientuje, kiedy zaspokoi twoją ciekawość. Wilk syty i owca cała.
Problem: Nie panujesz nad hormonami
Są takie dni (i ma je każda z nas), że najchętniej rozniosłybyśmy cały dom i potłukły cały serwis porcelany. Z czystej wściekłości, która zjawiła się nie wiadomo skąd. Tzn. wiadomo – winne bywają nasze hormonki. Prowokują nas, podburzają i my się temu w pełni poddajemy – krzyczymy, przeinaczamy wszystko, obrażamy się. W takich chwilach warto postawić się w sytuacji drugiego człowieka – czy nam byłoby miło, gdyby nasz facet tak nas traktował? Lepiej zniknąć za drzwiami sypialni albo wyjść na długi spacer i wrócić do rozmowy, gdy kryzys naszego organizmu minie. Czasami wystarczy godzina, żeby ochłonąć i zobaczyć świat w innych barwach. Pewnie niektóre z was teraz myślą, że przecież takie tupanie nóżką jest zalotne. Jasne – wyważone humory są całkiem kobiece, ale tylko do pewnego stopnia.
Problem: Wieczne reprymendy
Wiele z nas ma dominującą naturę pani instruktorki, żeby nie powiedzieć – sierżanta. Efekt jest taki, że gdy facet – leniuch zabierze się za domowe porządki, ze szczerą chęcią pomocy, ty jednym zdaniem podcinasz mu skrzydła. Strofujesz, że wszystko robi nie tak – niedokładnie zmywa naczynia, używa złego garnka
, itd. Postaw się w jego sytuacji i przypomnij sobie, jak to było, gdy byłaś małą dziewczynką. Chciałaś piec pyszne ciasteczka, a mama krzyczała, że rozsypujesz mąkę. I cała zabawa stawała się istnym koszmarem. Faceci to takie dzieci – łatwo zepsuć im radochę. I wtedy, następnym razem, zamiast do kuchni pójdą poleżeć przed telewizorem. Więcej cierpliwości, drogie panie!
Problem: Teściowa z piekła rodem
On ją uwielbia, a ty jej nie cierpisz. Wasze relacje są jak kalka najgorszych dowcipów. Opowiadasz o niej swoim przyjaciółkom i użalasz się nad swoim paskudnym losem – szczególnie, jeśli w weekend szykuje się rodzinna impreza u mamusi? Na domiar złego, krytykujesz ją do swojego męża, nie pochwalasz jej kuchni, itd. Jemu na pewno jest wtedy przykro, bo on ją kocha, ona go wychowała, na jej kuchni dorastał. Pamiętaj, że i ona wciąż troszczy się o niego i chce dla niego jak najlepiej. Nie traktuj jej jak konkurentki. Zaakceptuj to, że on kocha was obie, choć każdą inaczej?
źródło papilot.pl