Kto dał się ponieść rysowaniu, ten wie, że jest ono muzyką dla oczu i wyciszeniem umysłu
Dominika Gołąb to prawdziwa artystyczna dusza, która nieustannie daje upust drzemiącej w niej wenie twórczej. Rysuje i maluje od dziecka. Z zawodu jest architektem i właścicielką dwóch niezwykłych marek Mydominance i Petitdominance. Może pochwalić się współpracą z firmami odzieżowymi, salonem tatuażu oraz kilkoma galeriami sztuki. Prace wystawiała też na targach Art Basel w Miami.
Przeczytaj więcej takich historii na portalu Piekniejsze.pl
Piekniejsze.pl: Aż nie sposób nie zadać tego pytania w pierwszej kolejności! Skąd u artystki, która poza tym, że jest dyplomowanym architektem i kocha malarstwo olejne, chęć do tworzenia… kolorowanek? Czy to nie kłóci się z prestiżem tego zawodu?
Zawodu artysty? Artysta tworzy nieustanie, szukając nowych inspiracji i miejsc dla siebie. Czy tworząc kolorowanki, zapomniałam o farbach olejnych? Absolutnie! Stworzyłam drugą markę, do której inspirację dało mi życie i mój synek.
Po okresie, który był faktycznie zdominowany przez malarstwo olejne, będąc w ciąży, wróciłam do rysowania cienkopisami. Wtedy powstały łagodne, urocze leśne stworki. Rysowałam je z myślą o urządzaniu dziecięcego pokoiku. Wpadłam też na pomysł, żeby sprzedawać te wydruki, jako plakaty i tak właśnie, obok Mydominance powstał Petitedominance, czyli wersja marki dla najmłodszych. Ponieważ mój synek wypełnił mi cały świat, był czas, że nieco odpuściłam temat.
Od targów w Miami, po plakaty ze stworkami i kolorowanki. Niezwykła historia. Kiedy wróciłaś na poważnie do kolorowanek?
Na początku pandemii, w marcu 2020, olśniło mnie! W domu rysowałam nieustannie… Z hobby, które dawało mi radość, postanowiłam stworzyć produkt, czyli kolorowankę i podzielić się tą radością z innymi. Z Wami! Jako że w momencie, kiedy startuję ze swoją marką, cały czas funkcjonujemy w warunkach pandemii, uznałam, że każdy produkt, jaki będę tworzyć, powinien być zarówno w formie cyfrowej do samodzielnego wydruku, jak i tradycyjnej – papierowej.
Pamiętam, że kiedy już miałam gotowy materiał na pierwszą kolorowankę, trafiłam na artykuł Angeliki M. Talagi o tym, że kolorowanki szkodzą dzieciom… Trochę załamka, ale przemyślałam ten tekst i coś zaskoczyło! Zaskoczyło konkretnie, bo już niedługo będziecie mogli zobaczyć owoc naszej współpracy. Artykuł, który sądząc po tytule, mógł podciąć mi skrzydła, pozwolił uporządkować myśli i znaleźć swoje „dlaczego” w temacie kolorowanek. Przypomniał mi się Simon Sinek i jego zdanie „People don’t buy what you do. They buy why you do it”. Niby wszystko już zostało wymyślone, ale dlaczego miałabym nie wystartować z czymś, co uwielbiam robić i chcę robić dobrze?
Twoje kolorowanki są nie tylko dla najmłodszych. Wydaje mi się, że to trochę jak panaceum na wspólne chwile, które zdecydowanie częściej spędzamy teraz z najbliższymi w domu, niż spotykając się z przyjaciółmi.
W trakcie pandemii wprowadzane były różne obostrzenia przez co znacznie więcej czasu zaczeliśmy spędzać w domu, ale ludzie nie przestali potrzebować rozrywki i odpoczynku! Chcą też zaproponować dzieciom kreatywne zajęcie i oderwać je od telewizora czy smartfonu. Tylko co można robić w domu? Jakie znasz pomysły na artystyczne zabawy dla dzieci, relaks dla rodziców, a może wspólne zajęcie dla całej rodziny? Ponieważ ja bardzo lubię zajęcia manualne, więc przyszły mi do głowy kolorowanki!
Tak się złożyło, że miałam w szufladzie kilka ciekawych rysunków i mogłam je wykorzystać. Tak powstały kolorowanki, które wyrażają moją estetykę i pobudzają wyobraźnię. Chciałam, żeby dało się z nich korzystać, bez wychodzenia z domu. Dlatego moje rysunki są również w wersji e-booków i kart do wydruku.
Czy artysta, często wierny tradycji, nie ma problemu, że nagle musi porzucić papier i dopasować się do nowej rzeczywistości?
Artysta łamie stereotypy. Oczywiście kocham papier, uwielbiam zapach świeżego druku. Jednak trzeba przyznać, że cyfrowe kolorowanki są bardzo praktyczne. Sama zakochałam się w książkach w tym formacie. Pierwszy e-book kupiłam, leżąc wieczorem w łóżku – klik i już przed zaśnięciem mogłam zacząć czytać, zamiast czekać trzy dni na przesyłkę. To mocno wpisuje się w czasy, w których żyjemy.
Pandemia również zwróciła moją uwagę na realną potrzebę i uświadomiła mi, że produkt cyfrowy będzie najlepszą odpowiedzią na nią. Jest jeszcze jeden plus – format cyfrowy ma globalny zasięg. W tej samej chwili może być dostępny dla ludzi żyjących na różnych kontynentach – wystarczy opublikować prace na stronach takich jak Etsy lub na własnej stronie internetowej.
Skąd przekonanie, że właśnie Twoje kolorowanki są wyjątkowe?
Robiąc research, znalazłam mnóstwo stron z kolorowankami do wydruku, szczególnie na serwisach zagranicznych. Pułapka jest jednak taka, że obok naprawdę wybitnych twórców, jak Hanna Karlzon, jest wiele propozycji bardzo kiepskiej jakości. Podobnie na polskich portalach. Ilustracje nie prezentują wysokiego poziomu i wszystkie wyglądają podobnie, a przecież dzieciom trzeba zapewnić właściwe środowisko do rozwoju potencjału artystycznego. Ich zmysł estetyczny dopiero się kształtuje i otoczenie ma na to bardzo duży wpływ.
Właśnie dlatego postawiłam na autorskie rysunki, a w wersji dla najmłodszych postanowiłam dołożyć dodatkowe elementy w formie opisowej. Wszystkie ilustracje powstają ręcznie i po zeskanowaniu są minimalnie edytowane, aby nadawały się do druku. Chcę, żeby odbiorca widział, że podrys powstał ręcznie, a nie w komputerze, a co za tym idzie, nie jest idealny i równy co do milimetra. Chcę, żeby poczuł się tym ośmielony i spróbował dorysować coś od siebie.
Czym wyróżniają się kolorowanki Petitedominance od setek innych, które dostępne są w sieci?
Są odpowiedzią na realną potrzebę, oferują wyższą wartość estetyczną i piękno rysunku odręcznego. Nie musi on być idealny, można wychodzić za linię i puścić wodze fantazji – uwielbiam hasztag #wyjedźzalinię! Są przeznaczone zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Najlepiej, jeśli razem chcą spędzić czas, kolorując i pogłębiając łączące ich więzi! Sama uwielbiam rysować, rozmawiając z domownikami. Takie bazgrolenie bardzo mnie relaksuje. Polecam!
Dorosłym dedykuję przede wszystkim relaks po dniu pełnym pracy i obowiązków. Kolorowanki pomagają się wyciszyć, wprowadzić w stan medytacji… Słowem – odpłynąć. To dopiero jest #arttherapy. Mam nadzieję, że z kolei dzieci będą miały ochotę, poza ćwiczeniem rączki (motoryki małej), poćwiczyć też umysł i wymyślać niestandardowe zestawienia kolorów, dorysować nowe fragmenty ilustracji, albo opowiedzieć historię, która przychodzi im do głowy na bazie rysunku.
Wszystkie tomy „Leśnych opowieści” składają się z dwunastu ilustracji głównych. Natomiast z tyłu każdej strony znajduje się mini obrazek – to właśnie przestrzeń do ćwiczeń i eksperymentów! Można tu wypróbować zestawienia kolorystyczne, dorysować dalszą część rysunku, bo przecież najtrudniej jest zacząć, szkicować, pisać pamiętnik – wedle uznania!
Dziękuję za rozmowę.
Jeśli chcesz już dziś otoczyć się feerią barw i pomysłów na spędzanie wolnego czasu z najbliższymi, odwiedź kolorowe strony naszej bohaterki!
Petitdominance
– strona z kolorowankami,
– Instagram i fanpage
Mydominance
– strona z obrazami,
– Instagram i fanpage