Kręgarstwo - sztuka czy pseudoleczenie ? - Piekniejsze.pl

Kręgarstwo – sztuka czy pseudoleczenie ?

Ewolucjoniści twierdzą, że nasz kręgosłup jeszcze nie zdążył przystosować się do wyprostowanej sylwetki. Stąd jest tak wrażliwy na obciążenia. Wystarczy, że coś dźwigniemy, gwałtownie przekręcimy szyję lub kichniemy, by dyski wysunęły się spomiędzy kręgów. Gdy uciskają nerwy, dopada nas uporczywy ból, niekiedy paraliżujący. Za wszelką cenę szukamy więc ratunku, często u kręgarza.

a) Gdyby chiropraktyka była nieskuteczna, ludzie nie chodziliby do kręgarzy

Dariusz Nieleszczuk – mistrz bioenergoterapii i specjalista technik manualnych kręgarz

Jestem masażystą i na początku zawodowej drogi próbowałem pomagać ludziom, masując. Szybko przekonałem się, że to za mało. Wtedy zainteresowałem się chiropraktyką. Poczułem, że est bardzo skuteczna. Wizytę zaczynam od wywiadu z pacjentem, dotyczącego objawów, staram się też dotrzeć do sfery emocjonalnej , bo stres jest podstawową przyczyną bólu pleców. Metodą palpacyjną ustalam, na którym poziomie nieprawidłowe ułożenie kręgów uciska na włókna nerwowe i powoduje ból. Palcami wyczuwam przemieszczenia wyrostków kolczystych w kręgosłupie. Gdy mam wątpliwości, analizuję zdjęcia RTG i MRI, stąd wiem, w którą stronę przesunęły się kręgi i czy mogę je bezpiecznie nastawić. W przypadku dysków wchodzących do kanału kręgowego nie podejmuję się zabiegu. Od lat stosuję najpierw nastawianie, gdzie precyzyjny ruch powoduje ustąpienie bólu, a potem masaż w celu dokrwienia i rozluźnienia mięśni. Dopełnieniem terapii jest zastosowanie pól magnetycznych emitowanych przez aparat Viofor JPS System. Działa to przeciwbólowo, poprawia krążenie krwi . Taka regeneracja kręgosłupa odblokowuje nerwy i bywa skuteczna przy dyskopatiach, zwyrodnieniach i urazach. Mało kto zdaje sobie sprawę, że dyskopatie mogą być przyczyną różnych dolegliwości, np. dyskopatia w odcinku lędźwiowym (L-3) powoduje impotencję, a poniżej (L4-S1) rwę kulszową, bóle kolan. Nie bójmy się kręgarzy, ale zawsze sprawdzajmy, czy osoba, do której idziemy, posiada kwalifikacje do wykonywania zabiegów.

b) Nastawianie kręgosłupa jest wręcz brutalnym, a przy tym ryzykownym rękoczynem

Przypomina sceny skręcania karku z krwawych filmów, a nie leczenie. Ortopedom znane są powikłania po działaniach kręgarzy. Na swoich stronach internetowych nazywają siebie chiropraktykami, osteopatami i terapeutami manualnymi, co brzmi naukowo i dodaje powagi. Ale większość nie ma żadnego medycznego przygotowania. Pomocy szukają u nich ludzie, którzy cierpią z powodu bólu (zwykle przy ucisku na nerwy, spowodowanym zgnieceniem i wysunięciem się dysków spomiędzy kręgów). Ból ma wtedy ważne zadanie do spełnienia: powstrzymać nas przed wykonywaniem ruchów, które mogą uszkodzić rdzeń kręgowy i nerwy. To, co robi kręgarz, odbywa się wbrew woli organizmu i dlatego jest ryzykowne. W trakcie nastawiania nie można wcisnąć wypadniętego dysku. Jego rozgniecione wcześniej fragmenty, nawet wpychane energicznie, nie są w stanie wrócić na miejsce. Wyobraźmy sobie, że na siłę próbujemy zakorkować butelkę korkiem większym od otworu w jej szyjce. A chiropraktycy obiecują, że potra ą wykonać taką sztukę. Takie przepychanie dysku może się skończyć drętwieniem, niedowładem rąk i nóg lub wręcz paral iżem, a nawet śmiercią pacjenta. Trudno oszacować skalę zjawiska w różnych krajach. Przykładowo w Kanadzie najpoważniejsze powikłania zdarzają się średnio u 750 osób rocznie, badania opublikowane zaś w Wielkiej Brytanii podają, że dotyczą one ponad 6 proc. pacjentów po tzw. manipulacji szyjnej części kręgosłupa. W Polsce nie prowadzi się ewidencji. A szkoda, bo wielu pacjentów trafia do mnie właśnie po nieudanych seansach u chiropraktyka. Wśród nich co najmniej kilkanaście osób każdego roku wymaga operacji naprawiającej uszkodzenia. ?Nastawiacze? działają po omacku, a jedynym badaniem przed zabiegiem jest obmacywanie pleców i szyi, gdzie wyczuwalne są tylko wyrostki kolczyste kręgów. 70 proc. kręgosłupa nie da się dotknąć przez skórę, bo taka część leży kilkanaście centymetrów pod nią. Nawet zręczne palce nie postawią diagnozy. Musi być rentgen, a często też rezonans magnetyczny i tomogra a. I kolejna kwestia. Zwykle do kręgarza idą osoby z dyskopatią, gdy dopada je ostry ból. To efekt zapalenia, które i tak mija samo po 2?3 tygodniach. Wystarczy brać leki przeciwbólowe i ograniczyć ruch.

c) Chiropraktyce w polskim wydaniu przyznaję jeden plus i dwa minusy, za to lepiej oceniam ją na świecie

dr n. med. Marek Tramś specjalista chirurg ortopeda, traumatolog

W Europie Zachodniej specjalistą w tej dziedzinie można być po czteroletnich studiach. Podobnie za oceanem np. w Kanadzie po medycynie zostaje się albo lekarzem albo chiropraktykiem, czyli kimś, kto jest wszechstronnie przygotowany do zawodu. Z założenia potra więc, jak to się popularnie mówi, nastawiać kości poprzez uciskanie kręgów i dysków czy gwałtowne ruchy ? szarpnięcia. W takich krajach działania za pomocą rąk są elementem procesu leczenia, w którym często dodatkowo uczestniczą lekarz i fizjoterapeuta. I rzeczywiście mają sens, gdy po zabiegu od razu zaczyna się rehabilitację. Bo cóż z tego, że kości w stawie prawidłowo się ustawią, jeśl i nie usuniemy przyczyny, która wcześniej spowodowała ich przesunięcie. W przypadku kręgosłupa konieczne są ćwiczenia wzmacniające zarówno mięśnie pleców, jak i brzucha (nie pracują one, gdy siedzimy, a tylko minimalnie są napięte podczas chodzenia). Na świecie, przy tak kompleksowym podejściu, chiropraktyka jako metoda leczenia ma rację bytu. Niestety, to, co dzieje się w Polsce, budzi obawy. Żeby zostać kręgarzem, wystarczy skończyć kilkudniowy kurs i zarejestrować tzw. paramedyczną działalność gospodarczą. Oczywiście zdarza się, że ?trening czyni mistrza?. Stąd i u nas są chiropraktycy z doświadczeniem, intuicją i talentem w palcach, którzy pomagają pacjentom. Ale jak odróżnić samouka, który wie, co robi, od niekompetentnego znachora? Ostatnio szeroko rozumiane nastawianie to dochodowy biznes. Aż 80 proc. dorosłych miewa bóle pleców. Wielu za kilkuminutową wizytę, po której od razu czuje ulgę, chętnie płaci 50?100 zł . Potem rzadko zauważa, że była ona chwilowa, i po kilku tygodniach znów odwiedza kręgarza. Istnieje jeszcze jeden aspekt: chiropraktyk, gdy nie jest lekarzem, łatwo przeoczy u pacjenta choroby manifestujące się bólami kręgosłupa (np. reumatiodalne zapalenie stawów, toczeń, torbiele jajnika, schorzenia nerek), w tym także groźnego raka (prawie połowa nowotworów daje przerzuty, z czego 90 proc. do kręgów).

źrodło kobieta.pl