Codzienność w związku - Piekniejsze.pl

Codzienność w związku

Codzienność w związku, fot. pixabay

Kiedy mamy już za sobą perypetie pierwszych i kolejnych randek i zdobywamy pewność, że właśnie z tą a nie inną osobą chcemy dzielić życie – dojrzewamy do decyzji o stałym związku. Wydawać by się mogło, że przed nami najprzyjemniejszy etap – wicie gniazdka i obrastanie w piórka.

Drugie wejrzenie

Jednak czasem życie weryfikuje nasze marzenia i krok we wspólną codzienność zamiast kojącej obecności naszego partnera przynosi nam rozczarowania.

Kasia twierdzi, że czasem nie poznaje swojego partnera. – Jesteśmy razem już pięć lat i niedawno stwierdziłam, że on nie jest już tym rycerskim mężczyzną, którego poznałam – mówi. – Teraz muszę go prosić, żeby wziął ode mnie ciężkie zakupy, bo sam takiego gestu nie zrobi. Czasem spokojnie czeka, aż sforsuję jakieś ciężkie drzwi i wchodzi za mną. Czyżby dawna troska i uprzejmość były po prostu grą!?

Michał ma podobny problem ze swoją dziewczyną. – Jeszcze dwa lata temu dla mojej dziewczyny było problemem pokazać mi się bez makijażu – opowiada. – Mówiłem jej, że to przesada. Lubiłem jej zaspaną twarz o poranku i nigdy nie rozumiałem, dlaczego zaraz znika w łazience i wychodzi umalowana. Teraz mam to, co chciałem. Oglądałem ją już z jakimś zielonym paskudztwem na twarzy, dziwnym olejem na włosach, przy depilacji, podczas golenia pach. Do wyboru. Czuję, że ta bezceremonialność przekroczyła moje granice. Czy to wciąż ta sama osoba?

Prawda czy fałsz?

No właśnie. Czy pierwszy etap naszych miłosnych podchodów to gra, w której umiejętnie maskujemy swoje prawdziwe oblicze? Lenie udają tytanów pracy, gburowaci – rycerzy, a prozaiczne matrony wcielają się w leśne elfy?

Trochę tak, trochę nie. Kiedy jesteśmy zakochani, staramy się być lepszymi. I nawet czasem się nimi stajemy. To skutek wydzielania fenyloetyloaminy i dopaminy, naturalnych “dopalaczy”, które wprowadzają nas w stan miłosnej euforii. Gdyby nie one, nie wydarzyłoby się tyle romantycznych historii. Kiedy jednak ten stan minie, bo minąć musi, my też powoli wracamy do normy. Przestajemy się spinać, przypominamy sobie bardziej wygodne sposoby zachowania.

To bynajmniej nie znaczy, że chemia przesądza o dalszym być lub nie być naszego związku. Bo to my decydujemy, jakimi partnerami jesteśmy. To, na co było nas stać na etapie “ostrego zakochania” może stać się stałym elementem relacji. Obie strony powinny jednak o to zadbać.

Jeśli więc zauważasz, że zachowanie Twojej drugiej połowy zaczyna być odwrotnością tego, co Ci się w niej podobało ? reaguj.

Jeśli Kasia nie czekałaby z wnioskami pięciu lat, łatwiej byłoby utrzymać dobrą atmosferę w związku. Gdyby zaś Michał “zbuntował się” przy pierwszej depilacji, pewnie nie musiałby oglądać Kasi przy goleniu.

Dr Jekyll ? Mr Hyde

Ze zmianami zachowań, jak powyższe, możemy poradzić sobie względnie łatwo. Wystarczy otwarta komunikacja i dobra wola z obu stron.

Czasem jednak nasz partner zmienia się na nieco głębszym poziomie. Nagle okazuje się, że towarzyski, wesoły facet już nas nie rozśmiesza, traci wewnętrzny luz albo wręcz czepia się drobiazgów.

Kiedy Emilka poznałam Andrzeja, wydawał jej się bardzo pogodnym mężczyzną. Nie robił z niczego problemu, okazywał życzliwość dzieciom i sympatię zwierzętom.

– Bardzo podobały mi się te cechy, pomyślałam sobie, że taki partner jest skarbem – wspomina. – Wyobrażałam sobie naszą przyszłość ? szczęśliwa rodzina, my, dzieciaki, pies i kot. Niestety z czasem te cechy zmieniły się w swoje przeciwieństwo. Stał się marudny, wymyśla problemy na zapas, denerwują go psy sąsiadów, nie chce mu się wychodzić do kina, teatru, bardzo trudno go rozruszać. Który z nich jest prawdziwy? Tamten radosny Andrzej czy ten malkontent i zrzęda?

 

Niestety bardziej prawdopodobne jest to, że wesołe, sympatyczne wcielenie Andrzeja było tylko reklamowym demo. Aby zainteresować Emilkę, stał się atrakcyjnym mężczyzną. Czy posądzam go o premedytację? Niekoniecznie. Być może Andrzej nie zna lepszego sposobu na wspólne życie. I choć opanował sztukę zainteresowania kobiety sobą, to ciąg dalszy próbuje realizować według starego schematu.

Zapytałam Emilkę o rodzinę Andrzeja. – Atmosfera w jego domu zawsze wydawała mi się trochę wymuszona. Ojciec najchętniej włącza się w takie tematy, żeby móc coś lub kogoś krytykować. Polityka, gospodarka itp. I nawet potrafi się nieźle zacietrzewiać. Właściwie to teraz sobie uświadamiam, że nigdy nie czułam się tam swobodnie. Nie ma żartów, śmiechu. I nawet zastanawiałam się, jak to możliwe, że Andrzej jest taki inny.

Zbyszek poznał Ankę jako romantyczną dziewczynę. Było wszystko ? bzy, słowiki i trzymanie się za ręce. Urodziło im się dziecko. Zbyszek pracuje w Holandii, ale wysyłam Ance pieniądze i przyjeżdża, gdy tylko może.

– Kocham swoje dziewczyny, ale kiedy jestem przez kilka dni, ona bez ustanku sprząta! Chcę spędzać z nią czas, przytulać się, pospacerować, a ona cały weekend pastuje podłogi. Nie wiem, co się z nią stało. Kiedyś było całkiem inaczej. Czy może to być wzór z domu? Kiedy byłem u jej rodziców pierwszy raz, to dosłownie bałem się jeść, żeby czegoś nie rozlać. W całym domu panowała taka czystość jak w laboratorium. Ale Anka była bałaganiarą. Co sprawiło, że tak się zmieniła?

Kod dostępu

Kiedy wiążesz z kimś swoją przyszłość, nie lekceważ znaczenia domu rodzinnego. Przecież Twój partner dorastał w tym środowisku. Tu się uczył, czym jest rodzina.

Dopóki jesteście w luźnym związku ? górę przejmują zachowania spontaniczne oraz te, które mają na celu podniesienie własnej atrakcyjności dla partnera. To nasz ludzki taniec godowy.

W momencie, kiedy życie domowe wykazuje cechy systematyczności i organizacji, pojawiają się zakodowane wzory z przeszłości. Ludzie często nie do końca świadomie powtarzają to, co już znają z domu. Nawet, jeśli nie wszystkie elementy życia rodzinnego się im podobały, czasem nie znają alternatywy. Rozwój i zmiana zawsze wymagają od nas mobilizacji i wysiłku.

Dlatego, jeśli Twój partner zmienia się po jakim czasie bycia w związku:

  • zaobserwuj czy w jego zachowaniu nie pojawiają się jakieś analogie (np. Emilka odkryła, że ojciec Andrzeja lubi krytykować i narzekać, a Zbyszek stwierdził, że Anka w momencie urodzenia dziecka zmienia dom w oazę czystości),
  • jeśli tak jest, porozmawiajcie o tym, bo zmiana wymaga wyjścia sobie naprzeciw i ustalenia jakiegoś kompromisu, czasem wsparcia ze strony coacha lub psychologa,
  • przyjrzyj się również sobie, bo z pewnością Ty także nie jesteś już taki/taka jak na pierwszych randkach
  • zastanówcie się oboje, w jakim punkcie znajduje się Was związek i ustalcie nowe oczekiwania,
  • jeśli wyjście z kryzysu wydaje się Wam trudne, polecam profesjonalny coaching dla par ? umożliwia on lepsze zrozumienie siebie oraz partnera.

 

Artykuł pochodzi z serwisu Sympatia.pl

Autor: Joanna Godecka

sympatia.onet.pl